środa, 17 czerwca 2015

O pływaniu i o topieniu się

Ponieważ w tym roku znów utopi się w Polsce kilkaset osób, a ich liczba zależy tylko i wyłącznie od pogody, i żadne egzorcyzmy tego nie zmienią, a ja nabyłem nowe doświadczenie, postanowiłem wrócić do tematu, mimo że moje rozumienie całości zagadnienia, przekracza możliwości rozumowe całego świata. Najpierw należy zapoznać się z tym:  http://leszekm.blogspot.com/2013/08/zbrodnia-kryje-sie-za-sowami-nauka.html  http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/kurs-jazdy-na-rowerze,69104http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/zbrodnia-kryje-sie-za-slowami-quot-nauka-plywania-quot,64353.Otóż, w zimie byłem na kursie instruktorów pływania, żeby zdobyć uprawnienia. Wraz ze mną była grupa ludzi znacznie młodszych (ja - 60). Wszyscy mocni, wysportowani, przeważnie nauczyciele WF-u, jedna pływaczka po ośmiu latach treningów i ratownik. Można powiedzieć, ludzie z górnego 10-cio procentowego przedziału populacji, pod względem umiejętności pływania. W pewnym momencie słyszę - "w życiu się nie napiłem tyle wody, co na tym kursie". ?????? Ja się nic nie napiłem. A przecież wykonywałem wszystkie te same zadania i, na dodatek, w wolnych chwilach, uczyłem się "total immersion". To daje do myślenia. Oznacza to, że ten bardzo dobry pływak, wciąż jest potencjalnym topielcem. Z niewielkim prawdopodobieństwem, ale jest. On polega na swojej sile, wyuczonych ruchach i dostosowanym do tych ruchów oddechu, ale nie ma wyćwiczonego oddechu uniwersalnego i każda nie przewidziana, zaskakująca sytuacja może go pokonać. Od jego poziomu, w dół, żyją miliony potencjalnych topielców, którzy przeszli jakieś picowate kursy, myślą, że umieją pływać, bo potrafią się przemieszczać z punktu A do punktu B. To nie jest umiejętność pływania. Trzeba, od samego początku, uczyć się wodę podporządkować sobie, lepić jak plastelinę, a nie walczyć z nią, lub traktować jak przejażdżkę na spokojnym koniu. Trzeba dążyć do tego co ja osiągnąłem (jest na YT) . https://www.youtube.com/watch?v=-jk1i1U50_8 Wówczas, okaże się, że człowiek, który ma niewładne nogi, skrzywiony kręgosłup i tylko jedno ramię sprawne, może bardzo dobrze radzić sobie w wodzie - pływać, nurkować, podziwiać piękno raf koralowych, filmować je - nic nie stoi na przeszkodzie. Trzeba tylko (raczej AŻ) obrócić sobie kilka klepek w mózgu.

Hańbą ludzkości jest, gdy dwóch kajakarzy, zdrowych, silnych mężczyzn, topi się w rzeczce o szerokości 10m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz