czwartek, 2 sierpnia 2012

Nauka Pływania - gigantyczne oszustwo (zbrodnia)


Wszystko co ludzie robią, myśląc, że uczą pływania, można nazwać rekreacją w wodzie, gimnastyką w wodzie lub picem, ale na pewno nie nauką pływania. Swobodne spadanie spadochroniarza, działanie w nieważkości, pływanie, dodał bym jeszcze - naukę żywego języka obcego według "Learn Real English - to są działania w obcym środowisku. W takim przypadku trzeba zagłębić się w obce środowisko, poczuć je wszystkimi zmysłami, w jak najróżniejszych konfiguracjach. W praktyce oznacza to wkładanie głowy pod wodę - tysiące razy. Dopiero jak rodzice, mając do dyspozycji wannę lub plastikowy basenik w ogródku, wezmą na siebie ten obowiązek (jest to proces długotrwały - nie ma sensu płacić za ogrzewanie basenu, oświetlenie, apanaże dyrektora, zastępcy, sekretarki, ratowników, sprzątaczy, szatniowych i cwaniaczków nazywających siebie instruktorami, choć nie mają zielonego pojęcia jak się nabywa umiejętność złożoną, wykonywaną w obcym środowisku), nauka pływania stanie się nauką. Żeby to mogło nastąpić, wszyscy muszą zresetować mózgi. Zdolność przemieszczania się po powierzchni wody NIE JEST UMIEJĘTNOŚCIĄ PŁYWANIA. Trzeba nauczyć się, w jakiej pozycji należy wstrzymać oddech, kiedy można zaczerpnąć i jakim ruchem unieść głowę żeby to było możliwe. To wszystko, co ludzie robią, nazywając nauką pływania, w wykwintnej polszczyźnie nazywa się picem lub pierdzeniem w bambus. Ciało ludzkie pływa samo. Oddechu, który to umożliwia, można się zwyczajnie nauczyć - skoro ja się nauczyłem. Zobacz - "Swim Teaching - giant deceit" - YouTube, Google"   http://www.youtube.com/watch?v=-jk1i1U50_8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz